Twierdza USNARZ G. przywitała nas ciszą. Niesamowite miejsce gdzie na wielkości boiska może dwóch znajduje się garstka młodych ludzi po jednej stronie z policją , wojskiem z długą bronią , SG , OMON em  po drugiej. Cisza ponieważ był to czas obserwacji i kontaktu z uchodźcami . Niesamowita złowroga cisza  głos przez megafon wywoływanie imion  i brak odpowiedzi z drugiej strony ,  ( echo które ten głos potęguje daje nadzieje )  nadzieje ze ktoś odpowie. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszystko ma sens. Jaki  sens miał nasz przyjazd 600 km karetka za która dziękujemy .?  Ano taki  ze jesteśmy na miejscu. Nigdy nie widziałem takiej demonstracji siły i tak wiele trudnych nie rozwiązanych spraw na tak małym obszarze kawałku ziemi. Takiej próby pomocy przez jednych i braku reakcji empatii  przez tych drugich. Wiem wszyscy są nagrywani są rozkazy i polecenia do wykonania . Ale są tez takie sytuacje jak ta nasza gdy wracając  karoca zakopała się z błocie i ... dobrze bo gdyby było tylko dobrze  bylibyśmy już dawno pod Białymstokiem , Wtedy otrzymaliśmy sygnał z bazy stan bezpośredniego zagrożenia życia .Nie trzeba tłumaczyć nikomu z jaka furią wszyscy próbowaliśmy wytargać te karetę i dzięki za traktor który pomógł.  Przed wyjazdem do Usnarza  mieliśmy plan A i B i może po cichu plan C jednak 12 spędzonych tam godz. pokazało mi ze plan D z wjazdem w to samo miejsce na sygnale, w to samo bagno ma sens podwójny bo po to tam własnie pojechaliśmy by pomóc.